Wycieczka do Krakowa

W dniach 27-29 października uczniowie klas drugich mieli okazję odwiedzić wyjątkowe miejsca pamięci, historii i kultury na południu Polski. Oto co zwiedzili:
Dawno, dawno temu, gdy księciem krakowskim był Bolesław Wstydliwy, a jego żoną księżniczka węgierska Kinga, wydarzyło się coś niezwykłego. Około roku 1248 odkryto w Bochni złoża soli kamiennej. Według legendy Kinga, zanim przybyła do Polski, wrzuciła swój pierścień do kopalni soli na Węgrzech i poprosiła Boga, by także jej nowa ojczyzna miała takie bogactwo. Gdy w Bochni zaczęto kopać, wśród soli znaleziono jej pierścień – i tak narodziła się jedna z najstarszych kopalni w Polsce. Kiedy zeszliśmy pod ziemię do kopalni, nie wyglądała ona co prawda jak ta dawna, w której górnicy naprawdę wydobywali sól, ale mimo to mogliśmy poczuć klimat tamtych czasów. Pomogły nam w tym multimedialne prezentacje i przewodnicy, którzy z pasją opowiadali o historii kopalni. Dzięki temu wszystko wydawało się żywe – jakbyśmy na chwilę przenieśli się do XIII wieku i obserwowali, jak powstawała jedna z najstarszych kopalni w Polsce.
Z Bochni ruszyliśmy do Krakowa, gdzie od razu poczuliśmy klimat miasta pełnego historii. Najpierw zwiedziliśmy Rynek Główny i Sukiennice. Przewodnik opowiadał nam, jak wyglądało życie w dawnym Krakowie i co kiedyś sprzedawano w tych halach. W muzeum zobaczyliśmy, jak wyglądały stare ulice miasta i poznaliśmy legendę o Smoku Wawelskim, która – jak się później okazało – miała jeszcze swoją własną kontynuację.
Potem poszliśmy pod Kościół Mariacki. Wysłuchaliśmy hejnału – najpierw razem z przewodnikiem, a drugi raz już później, kiedy wracaliśmy. Dowiedzieliśmy się też historii ołtarza Wita Stwosza i zobaczyliśmy, jak ogromne ma znaczenie dla polskiej kultury.
Z Rynku przeszliśmy na Wawel. Najpierw weszliśmy do katedry, gdzie mogliśmy zobaczyć wspaniały ołtarz z relikwiami i królewskie trony. Zwiedziliśmy też krypty i pomniki zasłużonych Polaków, w tym groby Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego – to naprawdę robi wrażenie, gdy stoisz obok miejsc, o których czytało się w podręcznikach. Po zwiedzeniu katedry weszliśmy na wieżę, żeby zobaczyć słynny Dzwon Zygmuntowski. Wejście po stromych, drewnianych schodach było niezłym wyzwaniem – szczególnie że ja oczywiście musiałam przywalić głową w jakiś dzwon po drodze. Mimo wszystko było warto, bo zobaczyć Dzwon Zygmunta z bliska to przeżycie, które zapamięta się na długo.
Na sam koniec zeszliśmy na dół, gdzie czekał na nas Smok Wawelski. Tym razem nie chciał nas zjeść, ale za to zaszczycił nas pokazem i zionął ogniem specjalnie dla naszej grupy. To był idealny finał wizyty na Wawelu – trochę historii, trochę emocji i przede wszystkim wspaniałe towarzystwo, nadrabiało wszystkie słabe momenty.
Ostatniego dnia pojechaliśmy do Wadowic – miasta, z którego pochodził Karol Wojtyła. Zatrzymaliśmy się na głównym placu i odwiedziliśmy kościół, w którym został ochrzczony późniejszy papież Jan Paweł II. To było wyjątkowe miejsce – ciche, spokojne, pełne historii.
Po zwiedzaniu poszliśmy na słynne kremówki, o których papież wspominał po latach. Smakowały naprawdę świetnie, a jedząc je, każdy z nas pomyślał o tym, że jesteśmy w miejscu, gdzie wszystko dla niego się zaczęło.
Po tym przyjemnym momencie przyszła zupełnie inna część wycieczki – poważna i poruszająca. Pojechaliśmy do Muzeum Auschwitz. Tam zapanowała cisza. Przewodnik opowiadał nam o tym, co się tam wydarzyło, a my patrzyliśmy na miejsca, które trudno opisać słowami. To doświadczenie zostanie z nami na długo – pozwoliło nam zrozumieć, jak ważne jest, żeby pamiętać o przeszłości i szanować życie.
Po wszystkim wróciliśmy do domu zmęczeni, ale z głowami pełnymi przemyśleń. Ta wycieczka naprawdę coś w nas zmieniła – pokazała historię, którą mogliśmy zobaczyć i poczuć na własne oczy.

Cytat dnia

„Nie znając ani kierunku, ani celu podróży, nie dostaniesz biletu”

Les Brown

0
Uczniów 
0
Absolwentów
0
Nauczycieli